Zdecydowałem się założyć prawdziwy profil na Facebook'u mniej-więcej w 2006/7 roku, dokładnie nie pamiętam ale wiem że pracowałem wtedy w mojej czwartej pracy od ukończenia szkoły. Rezultat był taki że zamieniłem kilka zdań z dosłownie paroma osobami z mojej przeszłości, była dawna koleżanka która za gówniarza przyjeżdzała z USA do Polski na wakacje, trochę romansowaliśmy ale ja wtedy nawet nie wiedziałem jak się wogule brać za takie sprawy i byłem bardziej zainteresowany graniem na Amidze. Zamieniłem też kilka merytorycznie pustych wiadomości z ludzmi których znałem z mojej ostatniej szkoły - większość z nich wyemigrowała tak jak ja i pracowała w fabrykach smrodu po różnych krajach zachodniej europy.
Zmęczony wykonywaniem małpich prac zdecydowałem się iść na studia, miałem wsparcie mojej loszki (która pracowała) oraz całą gamę pożyczek studenckich i innych grantów na kiju, zdecydowałem się zamieszkać w akademiku gdyż chciałem poczuć czym jest te słynne studenckie życie. Realia były takie że byłem jedynie 5 lat starszy od reszty mieszkańców akademika, ale nie zmieniło to niczego w moim spierdoleniu i nigdy nie miałem dane być na studenckiej imprezie czy nawet jakimś prostym wyjściu. Nie rozmawiałem z nikim z mojego akademika i tak samo nikt nie chciał mieć ze mną nic do czynienia. Jestem pewien że byłem uważany za dziwaka/zboczeńca/spierdoksa, zauważyłem nawet że praktycznie wszystkie dziewczyny w mojej grupie zawsze łapały się za dekolt i zasłaniały kiedy tylko koło nich przechodziłem - pewnie zauważyły moje spojrzenia wcześniej.
Piłem mocno i często, w tani alkohol zaopatrywałem się w pobliskim Lidlu. Piłem mocno, często i wszystko co było wystarczająco tanie, piłem codziennie, piłem do upadłego co najmniej dwa razy w tygodniu, częściej jeżeli nie jechałem do loszki. Nie żadko nie chodziłem na poranne wykłady bo zwyczajnie nie potrafiłem podnieść się z łóżka, a po przespaniu może 2 - 3 godzin byłem ciągle pijany.
Pewnej nocy znów mocno piłem, zaczołem lurkować na Facebook'u i lajkować jakieś losowe profile, nie zdając sobie sprawy że moja aktywność będzie widoczna dla innych osób - głównie mojej loszki. Na drugi dzień pytała mnie dlaczego nie spałem po trzeciej rano i co robiłem - musiałem kłamać że nie mogłem spać. Następnego dnia zamknołem swoje konto i nigdy do niego nie wróciłem. To bardzo proste i mało szkodliwe wydarzenie uświadomiło mi jak bardzo muszę uważać w obecnych czasach, jestem wdzięczny za tą lekcje i dziś jestem dużo bardziej
Post too long. Click here to view the full text.